– Sąd uchylił decyzję wójta gminy Dorohusk. Wracamy na granice! – informuje w sieci Rafał Mekler, jeden z liderów protestu przewoźników. Tymczasem kolejka tirów w naszym regionie powiększa się z godziny na godzinę.
Wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa na początku tygodnia rozwiązał protest na granicy. Argumentował swoją decyzję „zagrożeniem mienia o wielkich rozmiarach” oraz „blokadą ruchu kołowego”. Protestujący odpuścili, ale tylko pozornie. Za jakiś czas na drodze do przejścia pojawiła się awaryjna ciężarówka, która przyblokowała ruch na nowo. Protestujący odwołali się też od decyzji wójta do sądu. Dzisiaj uchylona została decyzja wójta, a protestujący zapowiedzieli, że wrócą na blokady.
Tymczasem kolejka samochodów ciężarowych w stronę przejścia granicznego w Dorohusku ma już ponad 50 km. Na wyjazd z Polski na Ukrainę czas oczekiwania wynosi obecnie 71 godzin. Biorąc pod uwagę, że protest będzie wznowiony, czas ten na pewno także ulegnie wydłużeniu.
Protestujący domagają się wprowadzenia komercyjnych zezwoleń dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny i przeprowadzenia ich kontroli, a także likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.