Za i przeciw – gry planszowe na ekranach

Kamil Wilk
4 min czytania

--- REKLAMA ----

Gry planszowe i animatorzy tych gier mają za cel pokazać planszówki jako alternatywę od świata cyfrowego. Okazuje się, że gry planszowe rozwijają się tak samo dobrze, jak gry mobilne i gry komputerowe.

Uwaga! Ciekawostka. Czasem gra komputerowa trafia do świata gry na stół i odwrotnie. To co znane ze świata planszowego wchodzi na ekrany telefonów, komputerów, konsol. Prosty przykład! Kto spędzał godziny w serwisie Kurnik.pl? Ja kochałem kalambury i warcaby na tym serwisie. Dziś zamiast polecajek gier podyskutujemy nad grami planszowymi w wersji cyfrowej. Nie będę was przekonywać, ani demonizować jednej czy drugiej strony. Są gry, które pięknie łączą te oba światy. Czasem uproszczą zabawę, czasem dodadzą klimatu. Mogą być pierwszym stopniem odejścia dziecka od telefonu.

- REKLAMA -

ZA – łatwiej i taniej się gra

Włączając planszówkę cyfrowo, po chwili ładowania, gra jest już rozłożona, świetnie wygląda. System gry może ci zrobić niezły samouczek, przypilnować tego, czy grasz zgodnie z zasadami i policzy ci punkty. Oprócz tego możesz ustalić poziom trudności swoich rywali i ustawić ich inteligencję. Napisałem, że taniej się gra. Jest liczna biblioteka gier, w którą możesz zagrać za darmo w serwisie BoardGameArena czy innych stronach. Możecie dużo gier pobrać ze sklepów mobilnych za niską cenę a nawet darmowo.

W takich grach jest dobry wirtualny sędzia, trener i nauczyciel. Możliwość ustawiania inteligencji uczestników czy gra multiplayer przy wirtualnym stole też dużo robi. Takie gry mogą być dobrym narzędziem, by danego tytułu się nauczyć, znaleźć dobrą strategię i tytuł polubić, bo ma świetne grafiki, animacje czy muzyczkę. To nie jest to samo co planszówka, ale warto zainwestować w kilka planszówek na telefon. Może o tym będzie jeden z kolejnych artykułów?

Przeciw – To nie to samo!

Potęgą gier planszowych wygrywającą nad grami komputerowymi jest to, że twoim rywalem albo jest mechanika gry w grach kooperacyjnych, albo żywy człowiek. Nie znasz jego inteligencji, strategii, czy tego jak opanował ten tytuł. To nie komputer, że możesz mu ustawić „Easy/medium/hard” i to jest piękne. Twoim celem w grze komputerowej jest pokonać Bowsera grając w Mario. Problem w tym, że bowser to naładowana przeszkadzajkami wirtualna postać i z nią nie pożartujesz, nie porozmawiasz i nie zaprzyjaźnisz się. Ech… ile relacji powstało dzięki planszówkom. Nie dziwota, że powstają festiwale gier planszowych a coraz więcej festiwali organizuje planszówkowy gamesroom. Idealny pomysł na integrację nieznajomych.

W poprzednim akapicie napisałem, że w planszówkach elektronicznych nie trzeba się siłować z rozkładaniem planszy i marnować na niego czas. Z jednej strony rozkładanie planszy jest czasochłonne i nie każdy to lubi. Jednak przecież uwielbiamy mieć w rękach karty, pionki, kostki, żetony i cały ekwipunek. Tego się nie doświadczy grając na ekranie. Nic tak cieszy, jak gra na stole z animatorem, który zna zasady i wspólna zabawa pełna atrybutów.

Może czas na kompromis

Coraz częściej świat elektroniki i świat gier planszowych łączą swoje siły, by tworzyć gadżety do gier dla urozmaicenia rozgrywki. Kalkulatory upraszczające liczenie punktów zwycięstwa i punktów życia. Są gry, które zastępują sędziego, bo sędzia jest ukryty w aplikacji. Można mówić o stoperach i minutnikach czy atrybutach koniecznych w grze. Jako przykład mogę dać tytuł „The Tracks”, gdzie dostajemy płachtę z planem miasta, teczki ze sprawami i karty monitoringu. Gra polega na przeczytaniu akt, odsłuchaniu nagrania i udzieleniu odpowiedzi na zagadkę umieszczoną na końcu nagrania. Coś dla miłośników kryminałów i gier z motywem detektywa. Ostatnie zdanie pisząc… Może nie warto demonizować elektroniki? Ona z planszówkami żyje w zgodzie i bardzo jej pomaga.

Zobacz więcej

Komentarze

Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *