Codziennie pracownicy ośrodków pomocy odwiedzają podopiecznych, aby sprawdzić czy ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo wychłodzenia. Z takiej interwencji właśnie jeden z mieszkańców gminy Chełm trafił w ostatnim czasie do schroniska im. św. Brata Alberta.
– Dbamy o naszych podopiecznych, a w okresie zimowym szczególnie zwracamy uwagę na te osoby, u których warunki mieszkaniowe mogą okazać się niewystarczające. Stąd nasze codzienne wizyty u mieszkańców i podejmowane decyzje – wyjaśnia dyrektor Ośrodka Pomocy Gminy Chełm, Krystyna Majówka.
Po jednej z takich wizyt zapadła decyzja o zabezpieczeniu mieszkańca gminy w schronisku im. św. Brata Alberta. Mężczyzna zgodził się na przeprowadzkę, miejsce w placówce ma zabezpieczone co najmniej do kwietnia.
Tak naprawdę w schronisku przy Wołyńskiej o wolne miejsca jest już ciężko. Jednak, jak zapewnia kierowniczka Agnieszka Panasiuk, nikt zimą nie zostanie pozostawiony bez pomocy.
– Obecnie mamy 65 mieszkańców i wszystkie miejsca są zajęte. Jeśli będzie taka potrzeba, wygospodarujemy miejsca na korytarzu – zapewnia.
W drugim chełmskim schronisku dla bezdomnych – Monar-Markot – obecnie mieszka ok. 70 osób. Kilka miejsc jest jeszcze wolnych, ale jak długo, nie wiadomo.
Bezdomnym koczującym na terenie Chełma, strażnicy miejscy wraz z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie dowożą codziennie ciepłe posiłki.
– Obecnie wiemy o trzech osobach, które przebywają na terenie miasta. Odwiedzamy je codziennie. Jeśli wyrażą zgodę, zostaną przeniesione do placówki – wyjaśnia Anna Szalast, dyrektor chełmskiego MOPR.
W związku z aurą Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie uruchomił też specjalny numer alarmowy 501 430 751. Nikt nie zostanie bez pomocy.