Chciała pomóc bratanicy, która rzekomo miała wypadek. Tyle że to nie ona do niej dzwoniła. Kobieta straciła oszczędności, bo gdy zorientowała się, że ma do czynienia z oszustami, było już za późno.
75-letnia mieszkanka powiatu chełmskiego dostałą telefon od bratanicy, która poinformowała, że miała wypadek drogowy i potrzebne są jej pieniądze. Gotówkę miał ktoś odebrać. Seniorka będąc przekonana, że pomaga córce brata, zebrała posiadane w domu oszczędności i przekazała je dwóm mężczyznom, którzy się po nie zgłosili. Gdy po kilku godzinach zadzwoniła prawdziwa bratanica, zorientowała się, że została oszukania i nie było żadnego wypadku. Straty oszacowała na kwotę 50 tysięcy złotych.