Dyskusja choć była burzliwa, tak naprawdę niewiele wniosła. Bo każda ze stron podtrzymuje swoje stanowisko. Czy uda się znaleźć kompromis w sprawie ulicy Przechodniej? Ciężko w to uwierzyć.
Głos w dyskusji zabrał radny Sebastian Bielecki. Wskazał jak ważną rolę w życiu miasta odgrywają przedsiębiorcy. Dzięki podatkom miasto bowiem może się rozwijać. Choćby dlatego warto byłoby rozważyć ich racje i może zastanowić się nad przywróceniem ruchu na Przechodniej, choćby w jedną stronę. Bielecki przypomniał też, że przedsiębiorcy ponoszą obecnie dodatkowe koszty z racji uchwały krajobrazowej, do zapisów której muszą dostosować swoje reklamy więc może warto byłoby przychylić się do ich prośby.
Z argumentami autorów petycji nie zgadzał się radny Adam Kister. Z jego wiedzy wynika bowiem, że np mieszkańcy Lubelskiej i św. Mikołaja są zadowoleni z tego, że ruch został zamknięty. Jest ekologicznie, turyści czują się bezpieczniej. A zarządcą drogi jest prezydent i to on powinien decydować w tej sprawie.
-Co wyróżnia tę sprawę, że nie możemy rozpatrzeć tej skargi, tylko musi być przekazana dalej, do prezydenta – zabrał głos radny Tomasz Otkała.
Radca prawny wyjaśnił, że jest to przepis ogólny
Zbigniew Stasz zabrał głos jako pierwszy, w imieniu swoim jako przedsiębiorcy.
-Łudziłem się, że to mieszkańcy miasta są treścią i są ważni dla miasta. Jestem właścicielem nieruchomości przy Lubelskiej 8. Mam dwóch dużych najemców, którzy powiedzieli, że noszą się z zamiarem wypowiedzenia umowy – powiedział wprost. – Argumentowali to tym, że ulica nieprzejezdna, klienci nie mogą dojechać, zaczęto respektować uchwałę krajobrazową. Po zdjęciu szyldów wygląda to bardzo nieładnie. Kto tu jest dla kogo? Czy głos mieszkańców jest nieważny? Łudziłem się, że władze miasta będą dbały o interes mieszkańców. Po co to? na tej ulicy odbyły się trzy czy cztery wymuszone imprezy dla emerytów i tyle. To miasto się zwija. Czy nie możemy stać się bardziej przyjaznym miastem a nie dbać tylko o literę prawa?
Do sprawy odniósł się wiceprezydent Radosław Wnuk. Wyjaśnił, że organizacja ruchu zarezerwowana jest wyłącznie dla prezydenta miasta i żadna inna decyzja nie ma tu przełożenia. Rada miasta nie może więc wprowadzać zmian w organizacji ruchu i co za tym idzie – dlatego petycje powinny być przekazane dalej – do prezydenta. Wnuk wytknął, że pod petycją podpisani są niekoniecznie mieszkańcy Chełma, ale też Warszawy, Legionowa, Grójca i innych miast.
-Nie wiem w jaki sposób np komuś z Warszawy przeszkadza zamknięcie ulicy Przechodniej. Ale pewnie jakieś uzasadnienie za tym stoi. Oprócz tego osoby podpisane nie są w żaden sposób weryfikowalne – stwierdził wiceprezydent. – Oczywiście, że to my jesteśmy dla mieszkańców, świadczy o tym nasza codzienna praca. Spotykamy się z mieszkańcami, ale oczywiście nie jesteśmy w stanie sprostać wszystkim. Nie podwyższamy podatku od nieruchomości. Czy to nie jest postawa prospołeczna?
Wiceprezydent odpowiedział na pytania zgłoszone przez przedsiębiorcę, po czym wyjaśnił, że dotychczas miasto nie dostało zgłoszeń o zwiększonej liczbie kolizji czy wypadków, co miałoby wpływać na bezpieczeństwo – taki argument przytaczają niezadowoleni. A nawet oprócz osób, które zgłaszają sprzeciw, sporo osób sobie chwali takie rozwiązanie.
-Na dzień dzisiejszy zarządca nie widzi potrzeby zmiany organizacji ruchu – stwierdził na koniec Wnuk.
Głos w dyskusji zabrał radny Tomasz Otkała. Wspomniał o kompromisie i o trudnej sytuacji przedsiębiorców. Z kolei radny Łukasz Krzywicki przypomniał, że rada osiedla Śródmieście była jednomyślna, iż temat powinien być poddany pod dyskusję publiczną. Skoro mamy znowu głos mieszkańców w tej sprawie, to trzeba byłoby wysłuchać argumentów obydwu stron, znaleźć rozwiązanie, które zadowoli wszystkich zainteresowanych, warto usiąść do rozmowy z mieszkańcami.
Wnuk wyjaśnił, że było spotkanie z mieszkańcami i przedsiębiorcami. Wskutek spotkań kompromis został wypracowany.
Mariusz Fodoran, przedsiębiorca z ul. Lubelskiej z kolei stwierdził, że scena na Sylwestra i ilość decybeli zdecydowanie bardziej mogłaby zaszkodzić centrum miasta niż samochody jeżdżący przez Przechodnią, co było jednym z argumentów miasta. Ludzie z Podziemi wychodzą na plac Łuczkowskiego, nie na Przechodnią, co było kolejnym argumentem miasta, tranzyt też został przez mówcę obalony.
-Jedyną osobą zadowoloną z tej sytuacji jest pan, który ma ogródek na Przechodniej – stwierdził przedsiębiorca z Lubelskiej. – Codziennie pipczenie, chaos… Byliśmy u wszystkich przedsiębiorców, jak zbieraliśmy podpisy, Nie róbmy dobrze jednostkom, tylko mieszkańcom.
-Mówienie, że coś było robione pod jednostkę jest nie na miejscu. Nie taki był nasz cel. Jeśli chodzi o nasze argumenty nadal je podtrzymujemy – stwierdził wiceprezydent Wnuk.
Po burzliwej dyskusji radni zdecydowali, ze petycje dotyczące Przechodniej powinny być rozpatrywane przez prezydenta Chełma.