Rosjanie atakują przy naszej granicy.

Kornel
Autor: Kornel
2 min czytania

W sobotę wybuchy słyszane były przy granicy z Ukrainą w powiecie chełmskim. To nie ćwiczenia, a atak na infrastrukturę krytyczną miasta partnerskiego Chełma – Kowla.

Sobota w Kowlu nie była zapowiedzią udanego weekendu. Alarm przeciwlotniczy rozpoczął się po godzinie 7 rano na całej Ukrainie. To jest normalna procedura, kiedy prowadzone są działania lotnicze.

- REKLAMA -

W Kowlu do tej pory nie prowadzono działań zbrojnych poza jednym incydentem w okolicach miasta. Wróg uderzył w infrastrukturę krytyczną – podstację elektryczną oraz wieżę radiowo -telewizyjną. Z powodu braku elektryczności nie działają m.in. miejskie wodociągi.

- Reklama -

Mer Kowla Ihor Czajka informuje, że mieszkańcy mogą nie mieć prądu przez kilka dni, ale służby już są na miejscu, żeby przywrócić zasilanie w obiektach użyteczności publicznej. Została też zorganizowana dostawa wody pitnej, a Czajka apelował o ograniczenie korzystania z kanalizacji.

Nie lekceważmy alarmów przeciwlotniczych i pozostańmy w ukryciu do czasu odwołania i teraz i później – pisał w mediach społecznościowych. Wszyscy jesteśmy tutaj. Zwyciężymy. Nie damy się zastraszyć- zakończył Mer.

Świadkowie mówią o trzech rakietach, które trafiły w cel, ale wybuchów było więcej. Być może zadziałała obrona przeciwlotnicza. Oficjalnych komunikatów w tej sprawie nie ma. Władze jedynie potwierdziły, że nikt nie ucierpiał.

Pan Marian mieszkaniec gminy Dorohusk mówi, że wybuchy były słyszane pod granicą m. in. w miejscowości Husynne. – Słyszałem jakieś dźwięki podobne do wybuchów, ale do tej pory nic takiego się nie działo. Później zadzwonił do mnie znajomy z Kowla i opowiedział co się wydarzyło. Mimo wieku słuch i wzrok mam dobry, ale nie chciałem wierzyć w najgorsze – mówi

Zobacz więcej